Legenda o Bieszczadzkich Aniołach
Dawno, dawno temu, kiedy Bieszczady były jeszcze dzikim i nieodkrytym zakątkiem świata, na ich szczytach mieszkały anioły. Były to istoty o skrzydłach jak górski wiatr, o oczach błyszczących jak gwiazdy na nocnym niebie i o sercach pełnych miłości do ludzi i przyrody. Czuwały nad lasami, rzekami i wszystkimi żywymi istotami zamieszkującymi te ziemie. W nocy, gdy księżyc oświetlał szczyty gór, można było usłyszeć ich śpiew, który brzmiał jak szum strumienia i szelest liści w koronach drzew. Pewnego dnia do Bieszczad przybył młodzieniec imieniem Janek. Szukał spokoju oraz harmonii z naturą. Spacerując po górskich ścieżkach, natknął się na starą kobietę siedzącą przy drodze. Miała oczy głębokie jak jeziora i uśmiech pełen tajemnicy. - Czego szukasz w tych górach, młodzieńcze? – zapytała. - Szukam miejsca, gdzie mógłbym odnaleźć siebie i sens życia – odpowiedział Janek. Staruszka spojrzała na niego z ciepłem i rzekła: Jeśli otworzysz serce na piękno tych gór, być może spotkasz Bieszcz