Dziki Gon – Wild Hunt | Legenda o Nocnych Łowcach Dusz


W najciemniejsze noce, gdy księżyc zasnuwa mgła, a las milknie, by usłyszeć, co nadchodzi, słychać tętent końskich kopyt.

Dziki Gon — Wild Hunt — orszak dusz, bogów i duchów burzy, przemierzający niebo w dzikim, niepowstrzymanym pościgu. To fenomen obecny w większości europejskich podań: od Skandynawii, przez Niemcy, aż po Wyspy Brytyjskie i słowiańskie ziemie. Ich róg rozdziera ciszę nocy, a wiatr niesie za sobą woń mokrej ziemi, dymu i czegoś nieokreślenie chłodnego. Mówią, że to władcy zaświatów polują na dusze, które wymknęły się przeznaczeniu, na grzeszników lub tych, którzy mieli czelność stanąć im na drodze.

Nikt nigdy nie jest pewien, kto faktycznie prowadzi ten pędzący korowód. W Skandynawii jest to często Odyn, w Anglii – Herne Łowca lub nawet Król Artur, a w mitologii słowiańskiej bywa to Morana lub po prostu duchy burzy. Gdziekolwiek się pojawią, niosą chaos, zwiastując wojnę, zarazę lub katastrofę. Zwierzęta kryją się w norach, ludzie gaszą ogniska, a drzwi zatrzaskują się same, jakby cały świat chciał się schować przed tym, co nadchodzi.

Spotkanie z Dzikim Gonem jest śmiertelnie niebezpieczne. Nie wolno im zagradzać drogi, ani, co gorsza, próbować się do nich odezwać. Niektórzy pechowcy zostali porwani i zmuszeni do przyłączenia się do wiecznej pogoni, stając się bezwolnymi jeźdźcami aż do świtu.

A jednak są tacy, którzy nasłuchują. Ludzie przeklęci, pragnący ekscytacji lub po prostu zmęczeni życiem, którzy pragną zobaczyć Gon i dołączyć do niego, choć wiedzą, że to droga bez powrotu. Bo mówi się, że kto spojrzy w oczy jeźdźcom, ten już nigdy nie zaśnie spokojnie, gdyż ujrzy w nich odbicie własnej, dzikiej i nieokiełznanej, przyszłości.


Komentarze

Popularne posty