Legenda o Fossegrimie: Gdy woda gra na skrzypcach


Dawno, dawno temu, w chłodnych krainach Północy, gdzie fiordy lśnią niczym zwierciadła, a wodospady spływają z górskich szczytów jak srebrne wstęgi, mieszkał duch zwany Fossegrimem. Był on strażnikiem rzek i wodospadów, istotą o ludzkiej postaci, której oczy błyszczały jak krystaliczna woda, a włosy falowały niczym spienione nurty.

Fossegrim słynął przede wszystkim ze swojej niezwykłej gry na skrzypcach. Powiadano, że jego muzyka była tak piękna, iż drzewa pochylały konary, by jej nasłuchiwać, a leśne zwierzęta cichły i zamierały w bezruchu. Kiedy grał, fale tańczyły w rytm melodii, a powietrze drżało od magii.

Wielu młodych chłopców i wędrownych grajków marzyło, by posiąść tę sztukę. Fossegrim nie oddawał jednak swego daru za darmo. Aby zostać jego uczniem, należało udać się nocą nad wodospad i złożyć ofiarę – najczęściej z baranka lub kozy. Jeśli dar był wystarczająco hojny, duch chwytał dłonie adepta i wodził nimi po strunach, aż palce same zaczynały tańczyć w rytm melodii rzek.

Jeśli jednak ktoś skąpił i nie przyniósł godnej ofiary, duch uczył go tylko jednego – wydobywania dźwięków przypominających skrzypienie suchego drewna. Takiego wstydu nie życzył sobie żaden muzyk!

Ci, którym udało się zaskarbić łaskę Fossegrima, stawali się prawdziwymi mistrzami skrzypiec. Ich muzyka przepełniona była mocą natury: szumem wody, szeptem drzew i śpiewem ptaków. Niektórzy wierzyli, że to właśnie dzięki nim ludzkość poznała magię muzyki.

I tak Fossegrim po dziś dzień mieszka ponoć w północnych wodospadach. A w ciche noce, gdy wiatr niesie dalekie echo, można usłyszeć jego skrzypce, które wciąż opowiadają prastarą historię wody i kamieni, nieba i ziemi.


Komentarze

Popularne posty