Polskie legendy: Aleja Kasztanowa
Dawno dawno temu, za górami, za lasami, była sobie wioska. A wokół niej rósł gęsty las, w którym rządziło trzech złoczyńców. Uprzykrzali życie okolicznym mieszkańcom i często napadali na podróżników.
Pewnego razu miejscowy alchemik wyruszył w podróż z drogocennymi ziołami, które chciał zawieźć na drugą stronę lasu. W połowie drogi koń się potknął, a w wozie złamało się koło. Alchemikowi naprawa zajęła pół dnia. Gdy skończył był już wieczór. Ruszył dalej i gdy był blisko celu swej podróży, napadli na niego złoczyńcy. Krzyknęli:
- ,,Dawaj złoto! Bo inaczej musimy cię zabić!’’
- "Mogę wam zrobić złoto tylko potrzebuję kociołków. Jeden ma być duży, a drugi mały."
Alchemik tak naprawdę zrobił zatrutą miksturę. Gdy złoczyńcy zapytali gdzie jest złoto, alchemik oblał ich trucizną i zginęli. Alchemik obciął im głowy i zakopał, a na ich miejscu wyrosły piękne kasztanowce.
I stoją tam do dziś, upamiętniając miejsce zdarzenia, które z czasem zostało nazwane Aleją Kasztanową.
Tekst i ilustracja: Patrycja Strzelecka, 10 lat
Pewnego razu miejscowy alchemik wyruszył w podróż z drogocennymi ziołami, które chciał zawieźć na drugą stronę lasu. W połowie drogi koń się potknął, a w wozie złamało się koło. Alchemikowi naprawa zajęła pół dnia. Gdy skończył był już wieczór. Ruszył dalej i gdy był blisko celu swej podróży, napadli na niego złoczyńcy. Krzyknęli:
- ,,Dawaj złoto! Bo inaczej musimy cię zabić!’’
- "Mogę wam zrobić złoto tylko potrzebuję kociołków. Jeden ma być duży, a drugi mały."
Alchemik tak naprawdę zrobił zatrutą miksturę. Gdy złoczyńcy zapytali gdzie jest złoto, alchemik oblał ich trucizną i zginęli. Alchemik obciął im głowy i zakopał, a na ich miejscu wyrosły piękne kasztanowce.
I stoją tam do dziś, upamiętniając miejsce zdarzenia, które z czasem zostało nazwane Aleją Kasztanową.
Tekst i ilustracja: Patrycja Strzelecka, 10 lat
Komentarze
Prześlij komentarz